wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 20 CZII


                                       CZYTASZ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE <3




- Halo ? 
- Słuchaj Styler bo nie będę powtarzać - powiedział jakiś koleś - masz dwa tygodnie na zdobycie 100 milionów euro bo jak nie twoja suczka już nigdy nie bedzie twoja - serce zabiło mi mocniej 
- TY SKURWIELU !!!
- ej ej Harry nie przesadzaj bo zaraz zmniejszę do tygodnia
- ale ja nie zdążę tyle zebrać w dwa tygodnie - powiedziałem błagającym głosem 
- aj Styles Styles ty nie dasz rady - nastała cisza pomiędzy nami- niech się zastanowię dobra 4 tygodnie ale jak będziesz przeginał to szybko to się zmniejszy 
- dobra ale gdzie 
- spokojnie Styler jeszcze będziemy dzwonić - rozłączył sie ... opadłem na podłogę nie wiedziałem co zrobić ...
- Spokojnie stary odzyskamy ją - mówił Niall. Popatrzyłem się na wszystkich a Zayn wyszedł na taras wiedziałem ze też nie wie co robić. Po chwili wpadł do domu jak oszalały 
- co wy jeszcze tu kurwa robicie - popatrzył sie na nas - do roboty kurwa musimy ją odzyskać dzwon do sprzedawców Niall, Louis sprawdzaj kto jeszcze nam nie oddał kasy, Liam sprawdzaj nasze konta ile mamy pieniędzy, Ja szukam gdzie są jakieś wyścigi aby wygrać kasę a Harry ty szukaj nowych klientów na prochy już was tu nie widzę do roboty rozumiecie - krzyknął a my wzięliśmy sie do roboty.
W myślach miałem tylko krzyk Nikol. Kto to mógł być po pięciu godzinach wszyscy zeszliśmy na dół i zaczęliśmy obliczać. Wyszło ze mamy okolo 65 milionów ale co z resztą każdy z nas popadał w chaos ...
- słuchajcie spokojnie mamy jeszcze nowych sponsorów parę wyścigów  a zielonego jeszcze sporo mamy musimy się wziąć w garść - powiedział Liam 
- jeszcze jedno chłopaki i najważniejsze chyba kto chciał az tak ryzykować żeby z nami zadzierać ?- zapytał 
Każdy patrzył na mnie a ja sam nie wiedziałem ... Siedzieliśmy tak i zastanawialiśmy się kto to mógł być w pewnym momencie usłyszeliśmy pisk opon szybko wstałem i pobiegłem do drzwi gdy je otworzyłem zobaczyłem odjeżdżający. Za chwile chłopcy znaleźli się przy moim boku chciałem się odwrócić ale Nial pokazał mi palcem leząca na wycieraczce białą kopertę. Powoli podniosłem ją i szybko wróciliśmy do salonu. Powoli otworzyłem kopertę patrząc się na chłopaków czy na pewno mam to zrobić Zayn machną głową a to dodało mi trochę otuchy w  siebie. W kopercie było jakieś zdjęcie a gdy je wyjąłem zaniemówiłem. To była Sophie i Susan teraz sobie wszystko przypomniałem ... 
- Harry co to - powiedział Louis
- ej stary pisze coś z tyłu - powiedział trochę już poddenerwowany Zayn. Szybko odwróciłem zdjęcie i zobaczyłem to czego mogłem się spodziewać
" i co Styles przypomniałeś sobie ... mówiliśmy że kiedyś cie dopadniemy no i patrz. Do usłyszenia Edwardzik "

Odwróciłem jeszcze raz zdjęcie i nie wiedziałem jak to powiedzieć chłopakom ...
- wiem kto ją porwał - powiedziałem drżącym głosem. Wiedziałem ze oni sie przed niczym nie pohamują  no może Luke nie skrzywdził by jej ale co do Jacka nie pohamuje sie przed niczym ... za bardzo kochał Sophie ....
- no mów w końcu - wyrwał Niall
- to może od początku. Przed tym jak z wami trzymałem miałem ekipe w swoim miasteczku ja dwóch braci Luke i Jack ich siostra Sophie i jej przyjaciółka Susan. Ja i Sophie byliśmy nie rozłączni byliśmy idealna parą ale gdy poznałem was zrozumiałem ze ona mnie ogranicza ze niszczy mnie i z nia zerwałem i wtedy wszystko się posypało chłopaki nienawidzili mnie za to a najgorsze w przed dzien kiedy miałem do was tu przyjechać ona popełniła samobójstwo. Powiesiła się w swoim pokoju .... a na łóżku zostawiła kartkę z napisem " bez serca nie żyje " i wtedy chłopcy a bardziej Jack starszy powiedział ze to popamiętam do końca życia ze dopadnie mnie nawet na końcu świata ze nie ucieknę. Ale kurwa myślałem ze tak dawno to było se sobie odpuścili ...- rzuciłem zdjęcie i poszedłem do pokoju trzaskając drzwiami 

Nikol

Powoli otwierałam oczy było jasno. Leżałam na czarnej sofie dookoła mnie były ciemne meble i białe ściany. Powoli wstałam to nie była ani piwnica ani jakaś klitka to był zwykły pokój tylko ze w ok nie były kratki. Nie wiedziałam o co chodzi miałam szramy na rękach od sznurka ale ktoś mi je zdjął ale po co o co tu w ogóle chodzi. Ta cała sytuacja mnie przerosła mnie wytrzymałam upadłam na podłogę i zaczęłam histerycznie płakać. Nagle usłyszałam kroki coraz głośniej było je słyszeć ... szybko usiadłam na łóżku przyciągając kolana pod brodę i chowając tam twarz. Kluczyk się przekręcił i ktoś wszedł do pokoju bałam się spożyjże i zobaczyć kto to 


____________________________________________________
przepraszam przepraszam jest beznadziejny ale juz musiałam go dokończyć 
 komentujcie proszę <3

niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 19 CZ II


CZYTASZ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE <3

 MIŁEGO CZYTANIA 


Słoneczka zaczyna się II część PAMIĘTAJCIE 
"Nigdy się nie poddamy. Jesteśmy królami całego świata"

Całymi dniami siedziałam w domu sama ... nie miałam kontaktu z Stef ani Max'em jakby się rozpadli.
 Mijały dni tygodnie a chłopcy się rozkręcili jeździli na akcje wracali wieczorami cali w krwi albo poturbowani. Bałam się ze któregoś dnia któryś z nich nie wróci. Chodziłam bezczynnie po domu. Raz Zayn zabrał mnie do rodziny do naszej mamy i taty oczywiście głupio się czułam bo nie wiedziałam jak mam się zachować ale nasi rodzice są wspaniali na naciskali na mnie ani nic. Teraz często rozmawiam z mama dzwoni do mnie raz albo dwa dziennie bo wie że siedzę sama w domu. No ale cóż ja poradzę codziennie sprzątałam wszystko od nowa albo robiłam jakiś remanent. Chłopcy od jakiegoś czasu po zabiciu Alana przejęli to co robiliśmy znaczy sprzedawanie prochów ha w tym to nie powiem byłam dobra czasami im pomagałam ale oni nie chcieli za bardzo bo strasznie się o mnie bali jakbym zaraz mogła się rozpaść ... noo ale bywa, przez jakiś czas chodziłam strasznie wkurzona ale oczywiście na nich nie można być ciągle obrażona. Czasami tęsknie za swoim dawnym życiem za rozmawianiem za Stef za tą beztroską ale za chwile to szybko wywalam z głowy. Teraz tak na prawdę mam wszystko dom rodzinę chłopaka przyjaciół wszystko tylko nie mam do kogo odezwać gęby przez około 14 godzin. Nawet nie pozwalają mi jeździć samej na wyścigi no ale jak już są to często jeździmy chociaż jedno. Moje przemyślenia przerwało mi walenie do drzwi... Było gdzieś około 15 powoli wolnym krokiem zsunęłam się z łóżka a walenie nie przestawało zaczęłam się coraz bardziej bać moje serce przyspieszyło. Wolnym krokiem ruszyłam na dół
- otwieraj suko - usłyszałam jakiś krzyk powoli doszłam do drzwi i zobaczyłam przez wizjer stało tam trzech facetów i jeden walił w drzwi
- wiem że tam jesteś - cisza czym szybciej pobiegłam po telefon - Nie daruje skurwielowi tego pożałuje - czym szybciej złapałam telefon i zadzwoniłam do Harry'ego
Ręce mi się trzęsły od tego wszystkiego ...
- Otwieraj sukoo !!!! Zaraz popamiętasz mnie

Harry <włącz>
Siedzimy właśnie w naszym magazynie. Mam za złe ze nie spędzam dużo czasu z Nikol ale teraz na prawdę nie miałem czasu. Czasami robiliśmy wolne na dzień lub dwa żeby chociaż z nią posiedzieć ale to wiadomo że nie wystarcza ... Poczułem wibracje  w telefonie szybko wyjąłem go z kieszeni i odebrałem
- Nikol
- Harry - mówiła zapłakana w jej głosie było słychać strach. Usłyszałem trzask i jakieś krzyki
-HARRY !!!!!!!!! POMOCY- usłyszałem jej krzyk
-NIKOL - krzyknąłem słyszałem szarpanie się i jej krzyki moje serce biło tak szybko jakby chciało zaraz wyskoczyć. Nagle cisza nic zero nie słychać
- Nikol- powiedziałem cicho w słuchawce słyszałem tylko czyjś odgłos
- Powodzenia Styles - usłyszałem jakiś głos i ktoś się rozłączył. Komórka opadła a ja nie wiedziałem co sie dzieje czas koło mnie się zatrzymał ... Co sie stało co to było nie wiedziałem sam... Coś sie stało mojej Nikol moje serce pękało w szwach
- Harry co jest - szarpnął mną Zayn a ja dalej nic ...
- Harry do cholery co sie kurwa stało - krzyknął Niall. Ogarnij sie ogarnij sie
- Jedziemy do domu w tej chwili - krzyknąłem i wyleciałem jak oparzony zabierając telefon i wybierając numer Nikol z nadzieja ze odbierze ... Chłopcy pobiegli za mną i wsiedliśmy do samochodu po około 5 min byliśmy pod domem. Chłopcy nic nie mówili wybiegłem z samochodu do domu. Drzwi były wyważone
-NIKOL !!!- krzyknąłem nic zero reakcji wszystko porozwalane jakby przeszedł tajfun przez mieszkanie
- kurwa Harry co sie tu stało - złapał się za głowę Louis. Czym szybciej pobiegłem do naszej sypialni tam też drzwi leżały na podłodze. Powoli wszedłem do pokoju złapałem się za głowę wszystko leżało na podłodze okręciłem sie wokół pokoju i zobaczyłem telefon Nikol podniosłem go. Co do cholery tu się stało gdzie jest Nikol gdzie moja perełka...
- Harry chodź tu szybko - krzyknął Liam zleciałem jak opętany do kuchni gdzie wszyscy stali
- To do Ciebie - podał mi kopertę z napisem "Styles". Popatrzyłem się na chłopaków którzy czekali aż otworze tą jebaną kopertę. Powoli to zrobiłem i zacząłem czytać na głos
" No witaj Styles jak tam życie. Dawno się nie widzieliśmy a widać po twojej suni dużo u ciebie się zmieniło. Ha w chuj u ciebie sie zmieniło zapomniałeś o swoich starych znajomych chuju ... Kasą też nie gardzisz a mi jest bardzo przydatna. Więcej dowiesz się z czasem trzymaj telefon swojej kurewki a za nie długo się odezwę. Sądze ze ona jest dobra co ? jak myślisz Styles ? 
POWODZENI STYLES"
Zatkało mnie zrobiłem wielkie oczy o co tu chodzi ... w tym momencie zaczął wibrować jej telefon. Szybko odebrałem i dałem na głośno mówiący 
- Halo ? 


Wybaczcie nie mam weny. wiem ze rozdział do bani ale nie chciałam żebyście czekali <3 proszę o komentarze :***