niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 12

Nikol
Leżałam nakryta kołdra a łzy leciały mi po policzkach Alan własnie wyszedł z pokoju a ja czym prędzej pobiegłam do drzwi zamknęłam je na klucz i poszłam zmyć jego smród. Weszłam do pokoju i położyłam sie na łóżku. Do pokoju ktoś zapukał
-słucham -krzyknęłam
-Niki to ja otwórz - krzyknęła Stef
-Stef chce być sama co chcesz
-jutro jest impreza idziemy cala paczka przypominam ci dobranoc
-dobranoc - krzyknęłam i juz chciałam zasnąć kiedy dostałam sms. Wyjęłam komórkę z pod poduszki. Dostałam sms od jakiegoś nieznanego numeru
"Mam nadzieje ze ten drań nic ci nie zrobił. Zobaczysz Nikol wszystko będzie ok. Milej nocy spij spokojnie a jak coś będzie sie działo pisz a ja zjawie sie w każdej chwili Harry trzymaj sie perełko"
Oniemiałam po chwili zorientowałam sie ze mam otwarta buzie z szoku skąd on ma mój numer nie mogłam w to uwierzyć ze on sie mną interesuje  postanowiłam mu odpisać
"Harry ciesze sie ze napisałeś ale proszę nie wtrącaj sie, to nie ma sensu nasza znajomość. W tym momencie może jestem samolubna ale nasza znajomość wyjdzie mi tylko na zle. Dobranoc nie do zobaczenia"
Pojedyncza łezka spłynęła po moim policzku. Nie wiedziałam co mam myśleć w serduchu byłam lekko szczęśliwa ze ktoś chce mi pomoc ale wiem ze jemu to sie nie uda nie ma takiej opcji Alan zawsze postawi na swoim ... Po chwili znowu sms
"Nikol nic mi nie możesz zakazać chce ci pomoc chce abyś była szczęśliwa spij spokojnie niedługo
sie zobaczymy "
Uśmiechnęłam sie do tej wiadomości ale bałam sie strasznie co może sie stać ... usunęłam szybko te wiadomości aby przypadkiem Alan nie przeczytał ich i zmęczona położyłam sie spać

-wstawaj śpiochu trzeba sie szykować na imprezę - krzyknęła Stef
- czego się drzesz toż impreza jest pod wieczór- zakryłam sie poduszka
-a wiesz która jest godzina głuptasie 15 nie wiem jak możesz tyle spać - mówiła kręcąc sie po mojej garderobie
- ze co- krzyknęłam i jak oparzona pobiegłam do łazienki. Wzięłam długą relaksującą kąpiel a potem zaczęłam sie malować musiałam tez nałożyć puder na moje siniaki bo toz nie pójdę tak .... po około półtora godziny byłam pomalowana teraz tylko znaleźć jakiś komplet szybko ogarnęłam sobie TO i juz byłam gotowa za niecałe dwie godziny ruszyliśmy na imprezę. Strasznie sie bałam co Alan zrobi ale jak zaranie zachowywał sie normalnie był miły i uprzejmy mam nadzieje ze będzie wszystko ok.
Po około godziny na parkiet wlazła jakaś panienka. Zaczęła sie przepychać i popchnęła mnie na jakiegoś kolesia nie spojrzałam nawet na niego tylko ostro sie wkurwiłam na ta panienkę. Podeszłam do niej i ja szarpnęłam
- ej paniusiu możne trochę uważaj co
- ha a kim ty jesteś ze możesz mnie zaczepiać - no suka zaraz jej pokarze z głośników poleciała znana mi dobrze piosenka
- własnie ze kimś ważniejszym niz ty panienusiu nie pogrywaj sobie ze mna - a ta panienka zaczęła przede mna tańczyć. Co walka na taniec haha nie wierze tak słabo no to zaczynamy. Zaczęłyśmy tańczyć w rytm piosenki na zmianę ludzie kolo nas sie zebrali. Pod koniec zrobiłam coś co nikt sie nie spodziewał gwiazdę na jednej ręce. W głośnikach zamilkła muzyka i było słychać aplauz ludzi i krzyki
- bitwę wygrała Nikol jak zawsze nie radze zaczynać z ta dziewczyna jest ostra gratulacje dla tej wspanialej dziewczyny -krzykną DJ do mikrofonu a Stef podbiegła mi pogratulować mocno mnie ściskając. Wszyscy zaczęli mi bić brawo a ja sie tylko ukłoniłam. Po chwili podszedł do mnie Alan przytulając mnie a moj wzrok zatrzymał sie na Harry'm.
Ze co na Harry'm on tu jest bil mi brawo , zaraz obok niego stalą reszta chłopaków. Wszyscy patrzyli sie na mnie, po chwili Stef zabrała mnie na fajka. Gdy już skończyłyśmy poszłyśmy tańczyć. Po jakiejś chwili podszedł do mnie Zayn i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki widziałam jak Harry sie patrzy i sie uśmiecha
- wszystko ok - Zayn szepną mi do ucha
-tak jest ok
- wiesz ze Harry o ciebie sie martwi, nigdy go nie widziałem w takim sranie on chce twojego dobra Nikol
- Zayn ale to jest nie możliwe on mi juz nie możne pomoc jesteśmy z dwóch innych bajek, przepraszam ale muszę wyjść - skierowałam sie na altanę aby sie uspokoić co ja takiego zrobiłam ze poza problemami z Alanem mam jeszcze na głowie chłopaków a dokładnie Harry'ego. Usiadłam na ławce i zaciągnęłam sie papierosem po chwili zobaczyłam na przeciwko siebie Harry'ego
- Nikol
- nie Harry ta rozmowa nie ma sensu
- Nikol obiecuje ze wszystko będzie ok tylko powiedz czy on tak cie krzywdzi czy ten chuj cie bije - serce zaczęło mi mocniej bic
-Harry nie wtrącaj sie to nie twoja sprawa - chciałam wyjść z altany ale stanął na przeciwko mnie
-Niki proszę powiedz to on cie tak krzywdzi ...martwię sie -jego twarz była zdecydowanie blisko
 mojej w brzuchu zaczęło mnie ściskać ale od czego sama nie wiem. Tylko pomachałam twierdząco głowa ale nadal patrzyłam w jego piękne zielone oczy topiłam sie w nich ale gdy zobaczył ze potwierdzam jego pytanie oczy zaczęły robić sie ciemniejsze....
-NIKOL!!!!- niee czy on zawsze musi przerwać to wszystko ...
-Harry , Alan mnie szuka muszę isc proszę nic nie rób błagam cie -błagałam go aby nic nie zrobił bo wtedy mogło by coś sie stać
-Niki
-Harry proszę -przewalam mu
-dobrze -szepną mi przybliżając sie do mnie
-NIKOL gdzie ty jesteś -znowu Alan, juz słyszałam go bliżej. Ominęłam szybko Harre'go i pobiegłam do Alana
-gdzie ty kurwo byłaś -poczułam  ból na policzku ... - do domu juz nie chce cie tu widzieć ... wypierdalaj szukam cię a ty sie gdzieś szlajasz nie niszcz mi imprezy suko - popatrzyłam ostatni raz w stronę Altany gdzie stał Harry odwróciłam się i poszłam po samochód aby wrócić jak najszybciej do domu.
Weszłam do domu i zatrzasnęłam drzwi za sobą nie miałam siły już na nic za co on mnie karze no za co nie mam siły żyć nie mam siła aby walczyć już. Odpycham pomoc bo myśle ze mi sie uda że dam rade a się mylę głęboko się mylę nie radzę sobie z tym nie radze sobie już ze swoim życiem jestem podległa temu skurwielowi a tego nie chce ...
Oparłam się o ścianę i osunęłam się na ziemie zakryłam twarz dłońmi z bezradności. W torebce poczułam wibracje wyjęłam telefon i odczytałam wiadomość
Od Harry'ego
" Wszystko ok martwię się " 
czy on zawsze musi tak się martwić toż żyje jest wszystko ok
Do Harry'ego
" tak ok "
Siedziałam tak koło drzwi parę minut kiedy usłyszałam jakiś samochód który zatrzymał się chyba koło mojego domu. W ręku zawirowała znowu mi komórka
Od Harry'ego
" nie mogłem "
Nie wiedziałam o co chodzi otworzyłam drzwi a przed bramką stał Harry oparty o swoje auto. Czy to jest możliwe?
 Czy on może tak się martwić? Łzy poleciały strumykiem ale to były łzy nie smutku czy bólu to były łzy nie wiem sama czego. Chciałam jego przytulić chciałam poczuć ciepło chciałam wiedzieć że ktoś myśli o tobie. Podbiegłam do niego a on ujął moją twarz i mnie pocałował, Stałam jak wryta ale odwzajemniłam jego pocałunek. Na początku widać ze się bał mojej reakcji ale potem zaczął go pogłębiać był delikatny pełny emocji i troski abym się nie rozpadła. Był wspaniały mógł by być to mój pierwszy pocałunek. Harry oderwał się ode mnie i patrzył mi głęboko w oczy
- Musiałem przyjechać - szepnął nie odrywając wzroku - nie mogłem wytrzymać musiałem wiedzieć co się z tobą dzieje - kontynuował
- wszystko dobrze - szepnęłam choć wiedziałam ze nikogo nie ma koło nas - Harry ...
- ciiiii perełko będzie dobrze nie pozwolę żebyś cierpiała - ja tylko pomachałam twierdząco głową i wtuliłam się w chłopaka. Czułam jego piękny zapach perfum wsłuchiwałam się w jego rytmiczne stukanie serca. Zwolniłam w tym momencie moje życie zwolniło i chciało trwać w tej chwili wiecznie, ale oczywiście nic nie trwa wiecznie




____________________________________________________
Kotki komentujcie proszę <3
JAK NIE KOMENTUJESZ TO PRZYNAJMNIEJ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE :)

sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 11

UntitledHarry
Nie mogłem w to uwierzyć to była ona... Pojechałem czym szybciej do domu.
- Horan ! -krzyknąłem na całą sale. Wszedłem do kuchni gdzie odchodziły odgłosy rozmów
- co jest ?- wszystkie 4 pary oczu patrzyły się na mnie
- wiecie kto to był co z Zayn'em wygrał- moje nerwy sięgały zenitu byłem bezradny chciałem z nia porozmawiać a nie wiedziałem jak do niej dotrzeć . Chłopcy pomachali przecząco głowami
- Kurwa rozumiecie ze to była ona - zacząłem z nerwów chodzić dookoła stołu
- stój - zatrzymał mnie Liam - ze niby jaka ona ?- popatrzył się na mnie i już chyba znał odpowiedź
- to była Niki - powiedziałem siadając na krześle i zakrywając dłońmi twarz
- co ty gadasz po pierwsze nie przegrał bym z nia po drugie podeszła by do nas nie gadaj głupot- musiałem sam w sobie się uspokoić
- Kurwa Zayn to ona widziałem ją rozumiesz. Przejeżdżała około mnie motorem to była ona
- dobra stary wyluzuj to tylko dziewczyna nie pierwsza i nie ostatnia- wtrącił się Louis
- no własnie Harry- potwierdził Liam.
- toż wiem - nie chciało mi się z nimi gadać nie rozumieli mnie na tyle żeby zrozumieć ze ona mi sie podoba. Kurwa muszę przestać o niej myśleć nie ma takiej opcji żebym mógł ją mieć nie ma nie chce jej ranić. Ja pierdole co ze mną sie dzieje. Wstałem i wyszedłem z kuchni nie wiedziałem co ze sobą zrobić poszedłem na pobliską plażę.

Nikola
Wracałam do domu z myślą ze wszystko będzie ok. Wygrałam to najważniejsze nie powinnam dostać od Alana nie ma za co. Zsiadłam z motoru i pewnym krokiem weszłam do domu a za mną moi przyjaciele. Serce waliło mi jak szalone choć byłam pewna ze dzisiaj będzie spokojnie, choć miałam taką nadzieje. W salonie zobaczyłam Alana pijącego piwo
- i jak -wybełkotał
- Niki wygrała a Stef zajęła drugie - powiedział Max trzymając w ręku torbę z kasa
- no to super - wstał i wolnym krokiem podszedł do mnie. Cala sie spięłam a Stef i Max ulotnili sie jak najszybciej do kuchni moi przyjaciele ...
- na górę biegiem - szepną mi do ucha i popchną w stronę schodów. Szłam powoli kiedy znowu mnie popchną - rusz dupsko ! - szedł za mną jak cień. Gdy weszliśmy do mojego pokoju Alan trzasną drzwiami a ja podeszłam do okna
- no gratuluje kuchnie jestem z Ciebie dumny - podszedł do mnie i ręce położył na moich biodrach całując mnie z tyłu szyi
-dziękuje - szepnęłam nadal się nie odwracając
- odwróć się do mnie- czy on kurwa czyta mi w myślach ... powoli odwróciłam się w jego stronę
- rozbieraj się - jego głos zrobił się stanowczy
-słucham
- no rozbieraj się chce cię przelecieć - przybliżył się do mnie ale ja cofnęłam się o krok do tyłu
- czego sie boisz mnie kochanie przecież wiesz ze ja dostaje czego chce. Pierwsza łza poleciała mi po policzku. Kiedy Alan to zobaczył złapał mnie za włosy i pociągnął do dołu
- czego ryczysz suko powiedziałem coś i masz to zrobić -puścił mnie a ja upadłam na podłogę poczułam ból w okolicach brzucha i znowu. Wiedziałam ze Alan zadaje mi silne kopniaki ale w pewnym momencie sie uspokoił
- za 5 min wracam masz być radosna i chętna do łóżka do tego naga - trzasnął drzwiami. A ja tak siedziałam i nie wiedziałam co mam zrobić... Jedna rzeczą było trzeba mi uciec ale jak... nie miałam pojęcia z wielkim bólem wstałam i poszłam szybko się przebrać w TO  i pobiegłam do okna mieszkałam na 1 piętrze ale musiałam to zrobić skoczyłam przez okno i jak najszybciej odpaliłam motor i wyjechałam z podwórka.
 Gdzie sie kierowałam sama nie wiedziałam gdzie kierowałam się gdzieś gdzie wiedziałam ze nikogo nie spotkam. Gdy wjechałam na polną ścieżkę zwolniłam powoli kierując się na plażę.
Wyłączyłam silnik i usiadłam na motorze i patrzyłam jak powoli słońce zachodzi ... Potrzebowałam ciszy i spokoju... Nie chce mi sie już nic robić jestem bezsilna nie mam już po co żyć i dla kogo. Czy w moim życiu coś sie jeszcze wydarzy i będę miała dla kogoś żyć ? To wszystko nie ma sensu. Słońce jest takie piękne beztroskie ... pomimo chmur i deszczu zawsze sie kryje i wszystkim daje radość dlaczego dla mnie nie może dać ... Przed oczami zobaczyłam...

Harry
Gdy szedłem miałem mętlik w głowie... czy to jest normalne ze ja Harry nie znając dziewczyny zauroczyć się w niej nie to nie możliwe tak sie nie da. Harry ogarnij sie co ty odwalasz ... Wszedłem na plaże którą dawno nie odwiedzałem był on jakieś pół godziny piechotą przez las od domu. Plaża była niewielka i tak naprawdę nikt nie wiedział o jej istnieniu no oprócz mnie i chłopaków. Powoli szedłem na brzegu plaży patrząc pod nogi alby woda nie zamoczyła mi butów. Gdy podniosłem głowę stanąłem jak wryty zobaczyłem ją. Siedziała na motorze miała zamknięte oczy i marzyła. Była rozmarzona, taka bezbronna widać ze potrzebowała ciszy. Co mnie zaniepokoiło  na nogach i rękach miała duże sińce. Zamordował bym tego kogoś co ją tak skrzywdził. Podszedłem do niej bliżej a ona otworzyła oczy.
 Była cała zapłakana, gdy mnie zobaczyła w jej oczach pokazały się łzy. Dziewczyna zeszła z motoru i podbiegła obejmując mnie i zaczęła płakać. A ja jak idiota stałem i nie wiedziałem co robić... obiłem ją
- Cicho już ciiiiiiii- głaskałem ją po włosach aby trochę się uspokoiła
-Harry - zachlipała
- ciiiii cichutko perełko - pocałowałem ją w czubek głowy. Wiedziałem ze zależy mi na niej strasznie zrobił bym wszystko aby była szczęśliwa. Nie chce żeby cierpiała nie może na to zasługiwać nie ona
- Harry ja już muszę wracać i tak nie obejdzie się ez awantury - odsunęła się ode mnie i otarła oczy - przepraszam i dziękuje
-Nikol - wyszeptałem - co sie dzieje - popatrzyłem głęboko w jej oczy a ona prawie nie widocznie pomachała głową
-nie ważne Harry to nie ma sensu
-a możesz odpowiedzieć mi na jedno pytanie ? - pomachała twierdząco głowa nadal pochlipując - kto ci to zrobił - zapytałem pokazując na siniaki na nogach. Dziewczyna cofnęła się o dwa kroki i wsiadła na motor
- Nie ingeruj w to bo jeszcze na gorsze wyjdzie- Chciała ruszyć ale jej mięśnie sie spięły a ja popatrzyłam tam gdzie ona. Prosto na nas szedł jakiś mężczyzna było widać ze był zdenerwowany
- co ty kurwa tu robisz ! - krzykną podchodząc do nas
- Alan- wyszeptała
- miałaś siedzieć w domu i na mnie czekać. Nauczę cie mnie słuchać a teraz do domu policzę się  tobą tam - sykną do niej a ona jak najszybciej odpaliła motor i pojechała
- a ty koleś nie wiem kim jesteś ale się odpierdol od Niki rozumiesz ona jest moja i tylko moja bo jak nie to pożałujesz tego- powiedział to przez zęby i poszedł do samochodu nie czekając na moja reakcje. Koleś nie wie z kim zadziera ... skurwysyn jeszcze zobaczy co ja potrafię ... A Nikol już nie będzie nigdy cierpieć przez tego chuja nie dopuszczę do tego. Czym szybciej wróciłem do domu, chłopaki siedzieli w salonie i oglądali jakiś film
- panowie mamy sprawę do ogarnięcia  - usiadłem na fotelu a oni patrzyli sie na mnie i czekali o co chodzi - znajdźcie wszystkie informacje na temat tego gangu gdzie jest Nikol i potrzebuje jej numeru telefonu
Untitled-Harry ale o co chodzi - zapytał Niall
- Nikol jest bita, to od początku nie mogłem sie pozbierać ze to ona jechała tym motorem ze nie chce mieć  nami jakiegokolwiek kontaktu i poszedłem na plaże i tam ja zobaczyłem siedziała na motorze. Była cala w siniakach i kiedy mnie zobaczyła podbiegła, przytuliła sie do mnie i zaczęła płakać nie wiedziałem o co chodzi ale nawet jak sie zapytałem to powiedziała ze nie ważne. Nic nie chciała powiedzieć przeprosiła i chciała jechać ale przyszedł jakiś koleś to ten Alan z jej gangu zjebał ją i powiedział ze z nia się policzy w domu Nikol cala sie trzęsła i  odjechała jak on kazał. Wtedy podszedł do mnie widocznie mnie nie rozpoznał bo powiedział ze jak sie do niej zbliżę to będę mial przesrane. Nie mogę jemu pozwolić aby ja skrzywdził chłopaki nie pozwolę, mogę zjebać sobie reputacje w dupie juz to mam chce aby była ona szczęśliwa - skończyłem swój monolog kiedy głos mi sie juz łamał nie mogłem siedzieć bezczynnie i czekać jak on znowu ja pobije. Chłopaki milczeli
-pomożemy ci przyjacielu, nie zostaniesz sam. Do roboty panowie - powiedział Zayn i wszyscy poszli po swoje papiery i laptopy po paru minutach miałem juz jej numer musiałem napisać musiałem

_______________________________________________________________________
                   JAK NIE KOMENTUJESZ TO                                                    PRZYNAJMNIEJ KLIKNIJ TAK                                                          W ANKIECIE :)

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 10

Poznań - dzień dobry! #poznan #teatralka #miasto #poranek #dziendobryPowoli budziłam się do życia. Dziwnym trafem czułam się wypoczęta. Otworzyłam oczy w pokoju był jeszcze  półmrok powoli wstałam i podeszłam do okna, odsunęła żaluzje i zobaczyłam dopiero wschodzące słońce. Szybko weszłam do łazienki ogarnęłam się i wyszłam po cichu z domu. Poranek był jeszcze chłodny. Przetarłam delikatnie ramiona i jak najszybciej chciałam wyrwać się do domu. Dobrze ze chłopcy spali nie było zbędnych pytań i próśb żebym jeszcze została. Czym bliżej domu tym bardziej sie bałam serce zaczynało walić mi jak opętane gdy stałam pod domem. Błagałam Boga aby drzwi od strony ogródka były otwarte, bo tak musiała bym kogoś obudzić żeby mnie wpuścili ale ja własnie tego się bałam. Pociągnęła za drzwi  i mi ulżyło choć serce biło jak opętane. Powoli i bezszelestnie jak tylko mogłam starałam się przejść obok salonu. Alan spał na sofie. Tylko aby jego nie obudzić. Powoli wchodziłam po schodach. Stanęłam na przedostatni schodek i usłyszałam chrząknięcie za swoimi plecami. Serce prawie wyskoczyło i z piersi... nie odwróciłam się. Wiedziałam ze to Alan nie chciałam aby coś mi coś zrobił... Poczułam jak jego ręka delikatnie dotyka mnie po ręku
- słonko nie chcesz się nawet przywitać - mówił słodkim głosem. Nie chciałam nawet sie do niego odezwać. Ruszyłam do swojego pokoju gdy poszyłam mocny uścisk na ręku ...
- Odzywaj się do mnie i przywitaj się ze swoim mężczyzną - syknął mi w twarz
- witaj - odsunęłam się od niego
- ładniej suko - oparł mnie o ścianę i się naparł na mnie swoimi ustami. Jego ręce zeszly na moje pośladki które z całej siły z cisnął. Jęknęłam z bólu jeszcze wszystko bolało mnie z wczorajszego wypadku. Alan coraz bardziej napierał na moje usta ale ja nie odwzajemniałam tego
-otwórz usta - szepnął mi do ucha ale ja nic nie odpowiedziałam z cisnął z całej siły moje pośladki a ja znowu jęknęłam z bólu jego język znalazła się już w moich ustach... Odsunął nas od ściany i wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju
- tak powinnaś się ze mną witać - i uderzył mnie w twarz
- Alan- powiedziałam cicho a pierwsze łzy spłynęły po moich policzkach
- teraz Alan gdzie sie szlajałaś kurwa- poczułam następny ból upadłam na kolana i zaczęłam płakać zaczął mnie bić już nawet nie słyszałam jego tylko czułam ból całego ciała. W pewnym momencie poczułam jak ktoś mnie podnosi i kładzie na łóżku.
- kochanie przepraszam ale musiałaś dostać kare ze nie było cię w nocy. Prześpij się wieczorem mamy wyścig musisz wygrać pierwszy raz na motorach musisz się wyspać - szepnął mi do ucha i musnął moje usta a ja rozryczałam się jak małe dziecko. Miałam dość tego życia... Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Harry
Wstałem szybko i pobiegłem zaparzyć herbatę. Poszedłem do pokoju Niki zapukałem delikatnie i nic. Postanowiłem wejść do środka ale jej tam nie było nic zero poszedłem do łazienki nic. Zaraz do pokoju wszedł Zayn
- Gdzie ona - zapytał mnie drapiąc się po głowie
- skąd ja mogę wiedzieć idziemy może w salonie siedzi  - ruszyliśmy razem na dół. Oczywiście w salonie siedzieli tylko chłopcy
- Widzieliście Niki -zapytał Zayn
- Nie a nie ma jej w pokoju - zapytał Niall pomachaliśmy tylko przecząco głową z Zayn'em. Usiadłem na krawędzi gdzie ona może być czyżby uciekła do nas
- Dobra pewnie poszła chuj z tym słuchajcie toż dziś mamy wyścig kto stratuje - Louis przypomniał mi o wyścigu dzisiejszym zapomniałem o nim
- no nie wiem - powiedział Zayn
- dobra ja dziś jadę ale tylko ja czy ktoś chce jeszcze ? - zapytałem patrząc się na chłopaków - a w ogóle gdzie jest Liam ? - zapytałem patrząc się na chłopaków po kolei. Akurat do salonu wchodzi Liam z dziwną miną trzymający jakaś kartkę w reku
- słuchajcie - powiedział i zaczął czytać kartkę
-" Chłopaki! Dziękuję ze mnie przenocowaliście jesteście bardzo mili :) i nie gniewam się Harry ze we mnie wjechałeś. Było miło was poznać ale życzę wam abyśmy się więcej nie spotkali i abyście nigdy nie byli w tym bagnie co ja. Życzę wam szczęśliwego życie. Nie do zobaczenia Nikol"
- wszyscy zamilkli wie wiedziałem co powiedzieć Zayn wstał
- ja też dziś jadę- rzucił i wyszedł chyba na fajkę. Sam wstałem i poszedłem położyć się do łóżka.
Gdy leżałem na łóżku myślałem tylko o Nikol. W co ona sie wpakowała ze nie chce więcej z nami się kontaktować. Co z nią się dzieje. Czy wszystko z nią w porządku. Tyle pieprzonych pytań a brak odpowiedzi po pewnym czasie sen sam przyszedł


Nikol
- wstawaj śpiochu zaraz jedziemy na wyścigi - rzuciła do mnie Stef ja tylko delikatnie otworzyłam oczy - Boże co on ci zrobił - patrzyła na mnie a ja byłam cała poobijana. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki . Zakryłam usta. Łzy poleciały mi od razu
-dobra nie dramatyzujmy ubieraj sie za godzinę mamy wyścigi - Machnęłam jej głową i poszłam do garderoby nałożyłam TO. Wyszłam szybkim krokiem z pokoju i napotkałam przed sobą przeszkodę jaką był Alan. Moje serce biło jak szalone. Nie popatrzyłam się na niego tylko chowałam wzrok w podłogę
- Ślicznie wyglądasz kochanie - szepnął mi do ucha chowając jeden kosmyk w czapkę aby żaden włos nie wystawał poza nią. Ja tylko chciałam go ominąć ale zaraz tego pożałowała bo znowu poczułam ból ale na ręku ścisnął ją z całej siły
- Ał!!!-krzyknęłam a on tylko się uśmiechnął
- pocałuj mnie- powiedział ochrypłym głosem - no pocałuj mnie - szarpnął mnie z całej siły. Musiałam to zrobić aby znowu mnie nie pobił... musiałam go pocałować. Delikatnie objęłam jego twarz w ręce i musnęłam jego usta. Tak strasznie ich się brzydziłam... Zaczął brutalnie naparzać na mnie nie wytrzymałam i ugryzłam go w dolną wargą od razu się odsuną
- co to kurwa miało być - ja tylko wzruszyłam ramionami i się odwróciłam na pięcie schodząc. Uśmiechnęłam się sama do siebie to było genialne.
- popamiętasz mnie, policzymy się po wyścigach- kurwa tego właśnie się bałam najbardziej. Łzy pojawiły się od razu w oczach ale szybko je odgoniłam nie mogę płakać nie teraz. Potrzebuję dzisiejszego wyścigu aby się wyżyć aby o wszystkim zapomnieć. Wsiadłam na motor i chciałam już jechać ale Max mnie zatrzymał
- Nike czekaj - krzyknął wychodząc z domu
- tak co jest ?- zapytałam
- wiesz ze dzisiaj są wyjątkowe wyścigi - zdziwił mnie tym
- jakie wyjątkowe ? normalne jak zawsze czyżbym sie myliła - uniosłam jedną brew
- tak, po pierwsze dzisiaj jedzie też Stef ale samochodem ty jedziesz na motorze - to mnie zdziwiło ze dzis jest to i to ale ok no jak pierwszy raz startuje na motorach - a po drugie dzisiaj będzie gang który rządzi całym miastem i okolicą trzeba im pokazać kto jest mistrzem w jeździe mała - uśmiechną się i mnie przytulił za jego pleców zobaczyłam Stef ubraną na czarno ta jak ja uśmiechnęłam się do niej
- to co jedziemy po zwycięstwo - zapytałam a oni tylko machnęli ręką i pojechaliśmy.
Gdy byliśmy już na miejscu jak zawsze od groma ludzi ale wszyscy kogoś obgadywali gdzieś sie kręcili. Wzięłam szybko kask od Stef. Nałożyłam i stanęłam obok niej
- o czym wszyscy tak dyskutują - zapytałam przyjaciółki która była wpatrzona w jeden punkt poszłam za jej wzrokiem i zobaczyłam coś czego wg się nie spodziewałam. Matko oni na pewno mnie szukają, ale skąd mogli by wiedzieć że ja tu będę. Popatrzyłam się na przyjaciółkę a ona miała oczy jak pięciu złotówki
-czego tak się slinisz na tych koleśi ?- przy tym podniosłam jedną brew do góry i popatrzyłam sie jeszcze raz na nich jak się popisywali przy panienkach. Haha durnie jak dzieci pomyślałam i szybko odrzuciłam myśl ze ich znam. - Halo Stef- stanęłam naprzeciwko jej zasłaniając chłopców
- co ty nie wiesz ze to ten najgroźniejszy gang co policja ich się boi - zatkało mnie stałam oszołomiona tym co sie przed chwilą dowiedziałam Stef mnie odsunęła kiedy chłopcy przechodzili obok nas. Byłam wdzięczna Bogu za to ze nałożyłam czarny kask i nie widać mojej twarzy. Chłopcy patrzyli to na mnie to na Stef ale gdy Harry popatrzył na mnie widziałam w jego oczach smutek. Ciekawe co się stało chciałabym im wszystko wytłumaczyć pogadać normalnie ale nie mogę nie i może nie chce żeby coś się stało im jeżeli Alan dowiedział się ze ich znam.
- PIERWSZY WYSCIG SAMOCHODY-Stef wsiadła do samochodu i pojechała na start. Zamiast na nią patrzyłam na chłopaków którzy widać świetnie się bawili ale nie widziałam Harry'ego zaczęłam go szukać dookoła. Nawet nie zobaczyłam ze już przed samochodami stoi jakaś pół naga panienka. Przyjrzałam sie wszystkich samochodom bo oczywiście ze wszystkie kojarzę. Jeden nie znany mi samochód stał dwa samochody dalej od Stef. Przyjrzałam się dokładnie i już wtedy wiedziałam gdzie jest Harry startuje w wyścigu. Pojechali trzymałam tylko kciuki za Stef żeby jej się udało dawno w w  ścigach nie jeździła. Po około minucie zobaczyłam jej samochód i Harry'ego. Dwaj Stef dawaj mówiłam sobie w myśli. Przegrała o Parę milimetrów podjechała do mnie i wysiadła
- no kurwa było tak blisko ! - krzyknęła
- uspokój się pokażemy im kto tu rządzi - przytuliłam przyjaciółkę i usłyszałam
- ZAPRASZAMY TERAZ MOTORY - krzyknął jakiś koleś do megafonu. Stef tylko mnie poklepała a ja wsiadłam i ustawiłam się na starcie. Gdy sie odwróciłam w bok zobaczyłam obok siebie Zayn'a oczy wyszły mi z orbit nie wierzyłam
- jak tam - zapytał się mnie Zayn no tak nikt nie wie kim jestem nie odezwałam się tylko odwróciłam w druga stronę - haha cwaniaczek taki i tak przegrasz za słaby jesteś - powiedział drwiącym głosem Zayn.
 -Jeszcze zobaczysz Zayn kto będzie sie śmiał ostatni- powiedziałam cicho aby on nie usłyszał. Na przeciw nas stanęła jakaś panienka z flagami. W tym wyścigu brało chyba z sześć osob udział więc ciekawie się zaczyna
- odliczam do trzech !- krzyknęła. Nikol dasz rade
- raz- pamiętasz jak tata ci pokazywał jak się jeździ pierwszy twój motor
-dwa- jaką daje ci to przyjemność. Uśmiech pojawił sie na mojej twarzy
-trzy- Ruszyłam . Nikol pokaż dla Zayna kto tu rządzi. Wyszłam na prowadzenie szysze za sobą silnik  ale nie odwracam się nie nie ma takiej opcji. Adrenalina wzrasta podnoszę przednie koło i lecę do przodu zakręt i widzę metę. Ha i oczywiście triumf. Podjechałam do Stef kontem oka widziałam jak chłopcy gadają między sobą i sie parzą na mnie. Max poszedł po kasę i mieliśmy się zawijać.

Harry
- hahah stary przegrałeś nie wierze - rzuciłem na śmiech do Zayn'a
- jeszcze jemy pokaże
- ale niezły jest nie powiesz- rzucił Niall obmacując jakąś panienkę
- no no niczego sobie zapierdala i to równo - mówił Liam patrząc się w stronę tego kolesia. Poszedłem za jego przykładem. Stał z tym kolesiem co ze mną przegrał i jeszcze podszedł jeden tylko że już widziałem jego twarz z walizką. Skąd ja go znałem. Trułem się w myślach. Zaraz do nich podbiegł jakiś koleś krzycząc jego imię Max no mam dziurę w głowie nie pamiętam.
- dobra zbieramy się- wsiadłem do swojego samochodu i dałem chłopakom pojechać pierwszym a ja jechałem za nim. Jechałem całą drogę zastanawiałem się co to za Max i tych dwóch kolesi. Popatrzyłem w tyłka szybę i az sie zdziwiłem zobaczyłem tego co wygrał na motorze.
Tylko tym razem miał odsuniętą szybkę od kasku. Zaczął mnie wyprzedzać a ja patrzyłem się na niego w momencie kiedy był na obok mojej szyby odwrócił głowę, a tam zobaczyłem coś czego wg się nie spodziewałem. Piękne ciemne oczy popatrzyły się na mnie, jedną ręką zasunęła szybkę i na jednym kole odjechała. Nie to nie możliwe ze to ona Nikol niee. Zaraz po niej wyprzedził mnie ten samochód co ze mną przegrał.
- KURWA!!!!- krzyknąłem to ona to na pewno była ona Max i Alan rządzą gangiem ona rozwozi narkotyki i jest na wyścigach czemu wcześniej o tym nie pomyślałem. Wiedziałem co teraz miałem zrobić przycisnąłem pedał gazu i ....

____________________________________________________
Kotki komentujcie proszę <3
JAK NIE KOMENTUJESZ TO PRZYNAJMNIEJ KLIKNIJ TAK W ANKIECIE :)

czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 9

Czułam ból wszystko mnie bolało. Powoli otworzyłam oczy byłam w jakimś pokoju mała lampka przy łóżku oświetlała niewielki kawałek pomieszczenia... Gdzie kuu ja jestem. Pamiętam ze załatwiłam Grega na samą myśl o tym się uśmiechał wracałam do domu i pisk opon nic więcej nie pamiętam ...Zaczęłam nerwowo szukać mojej nerki. Z bólem podnosiłam się jej szukając nie ma jej. To mam przerąbane mogę odrazy iść się powieść  Ktoś zapalił światło w pokoju, musiałam mrużyć oczy aby przyzwyczai się do jasnego światła.Był to wysoki brunet z zielonymi oczami które od razu mnie ujęły. Podszedł do mnie i sie uśmiechnął
- gdzie ja jestem - zapytałam przerażona
- u mnie w domu - odpowiedział chłopak. Przyjrzałam się mu dokładniej kiedy usiadł na krześle obok łóżka, rozpoznałam go był to ten chłopak z imprezy na którego wpadłam.
-wpadłaś pod samochód kiedy jechaliśmy do domu, a że nie miałaś przy sobie żadnego dowodu tożsamości wzięliśmy cię tu - dodał
- nic nie pamiętam - powiedziałam kręcąc się w miejscu
- a tak w ogóle jestem Harry- podał mi rękę. Wyciągnęłam do niego swoją dłoń która cała się trzęsła.
- Nikol - odparłam szeptem. Po chwili do pokoju wbiegło 4 chłopaków. Moje oczy jeszcze bardziej się powiększyły o co chodzi
- o nasza księżniczka się obudziła - powiedział blondyn i do mnie podszedł - jestem Niall miło mi cie poznać Nikol - powiedział śmiejąc się
-aha - odparłam i odjęło mi mowę nie wiedziałam co powiedzieć
- wez nil ogarnij sie ! - walnał go w ramie krótko ścięty brunet - jestem Liam- pokazał na siebie - to jak już wiesz jest Niall to jest zakała rodziny którego pewnie tez już poznałaś -wskazał na Harry'ego a ten tylko walnął mi kuksańca w bok reszta się zaśmiała, a ja poszłam w ich ślady - To jest Louis- wskazał na chłopaka z dłuższymi włosami wydawał sie najstarszy z nich wszystkich - a to jest Zayn- wskazał na mulata który machną delikatnie ręką w moją stronę. Patrzyłam się na nich i nie wiedziałam co powiedzieć jak się zachować chciałam jak najszybciej znaleźć sie w domu choć i tak wiedziałam ze mam przerąbane. Ta cisza była strasznie krępująca
Untitled- Jak się czujesz - zapytał Zayn
- jast ok mogę już wracać do domu - chciałam wstać ale delikatnie zaręciło mi się w głowię wiec przysiadłam na łóżku a Niall odrazu do mnie podbiegł
- nigdzie dziś stąd nie idziesz zostajesz na noc - powiedział poprawiając mi poduszkę
- nie ma takiej mowy ! - krzyknęłam chłopcy popatrzyli się na mnie jak na wariatkę. No tk mogło to trochę dziwnie wyglądać- muszę w tej chwil być w domu rozumiecie - strach zaczynał mnie przerastać wiedziałam co mi może zrobić Alan jak nie wrócę do domu na noc.
- nigdzie się stąd nie ruszysz nie ma takiej opcji - powiedział Harry a reszta tylko pomachała im twierdząco głową
- nie nawiedzę was!- krzyknęłam - było mnie od razu zabić albo tam zostawić a teraz będę miała przez was kłopoty rozumiecie! - nie mogłam powstrzymać łez zaczęłam histerycznie płakać wcześniej nigdy mi to sie nie zdążyło. Zapadła cisza w pokoju było tyko słychać moje pochlipywanie. Chłopcy patrzyli na mnie z przerażonymi oczami
- c-czy możecie mnie z-z-zostawić samą jeżeli mam tu tu zostać ... - ledwie zdołałam coś powiedzieć. A oni bez słowa wyszli z pokoju. Miałam dość juz nie dawałam sobie rady nerwowo wzięłam poduszę i rzuciłam ją w ścianę. Zakryłam się kołdrą i zaczęłam płakać

Harry
Coś z tą dziewczyną było nie tak ale nie wiedziałem co. Miała taki strach w oczach bała się czegoś ale sam nie wiedziałem czego czy nas czy kogoś innego musiałem się tego dowiedzieć.
- Harry - zawołał mnie Louis
- ehhhhh
- ten telefon non stop dzwoni - pokazał na telefon a na wyświetlaczu pojawił się napis Alan i zdjęcie typka którego kojarzyłem z widzenia. Często na wyścigach go widziałem.
- zostaw zaraz jej zaniosę to  - powiedziałem i poszedłem zaparzyć herbatę dla Nikol. Wziąłem herbatę i saszetkę i wolnym krokiem udałem się do pokoju w którym była.
Gdy zamknąłem drzwi, dziewczyna wyjrzała za kołdry była cała opuchnięta
- przyniosłem Ci herbatę i twoją saszetkę - powiedziałem podchodząc i kładąc szybko na stoliku nocnym. Nikol odrazy się zerwała widać było ze pożałowała tego bo zrobiła krzywą minę bólu ale nie patrzyła na to wzięła szybko saszetkę i otworzyła jaą. Było widać w jej oczach ze kamień spadł jej z serca gdy zobaczyła ze wszystko jest
- dlaczego nie zabraliście pieniędzy - popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem
- a po co nam to - powiedziałem wkurzyłem się co ona myśli ze jesteśmy jakimiś złodziejami - myślisz ze po to cie tu wzięliśmy aby aby cię okraść - popatrzyła na mnie przerażającym wzrokiem. Może za mocno unosiłem
- przepraszam- zabrałem wzrok i patrzyłem się prze okno - potraciłem cię i chciałbym Cię przeprosić mam nadzieje ze wybaczysz mi to i ze jutro już będzie wszystko ok - delikatnie uśmiechnąłem się do niej
- chciała bym mieć taka nadzieje - wzięła kubek z herbata i upiła z niej płynu - ale to nie możliwe
- dlaczego tak sądzisz - zapytałem a jej telefon zaczął dzwonić. Popatrzyła na mnie przepraszającym wzrokiem ja tylko machałem głową i wszedłem z  pokoju ale nie zemknęłam drzwi chciałem usłyszeć co ona mówi

- Tak- powiedziała trzęsącym się głosem
-.....
- jestem u kolegi Alan wrócę jutro - widać ze chciała udać twardą
-.....
- Alan zapamiętaj ze nie jestem twoją własnością! - krzyknęła do telefonu
-....
- Pamiętaj ze w każdej chwili mogę zniknąć i już nie będziesz miał takiej kasy jak teraz. Wszystko zawdzięczasz tylko mi.
- ....
- Nigdy nie mów do mnie kochanie nigdy więcej - wysapała to przez zęby i rzuciła telefonem o podłogę a ja usunąłem się do swojego pokoju

Nikol
No tak już mam przerąbane. Nie będę teraz miała życia już jestem jego. Łzy leciały po moich policzkach a jak chciałam się zapaść pod ziemię i nigdy więcej nie wrócić na powietrze. To były najgorsze chwile w moim życiu ... Moje przemyślenia przerwało pukanie do pokoju, pewnie to Harry bardzo miły z niego chłopak od razu pojawił mi się uśmiech na twarzy wytarłam ręką wilgotne policzki i szepnęłam
- proszę
- Hej to ja, pomyślałem ze przyniosę ci się jakaś piżamę więc przyniosłem Ci moją koszulkę - uśmiechnął sie do mnie i podszedł - lepsze to niż te ubranie - dokończył
- dziękuje Zayn - wzięłam jego koszulkę do ręki
- nie płacz wszystko będzie dobrze - oparł się o krzesło przy łóżku
- ha jasne jak zawsze - parsknęłam
- wiem ze to śmieszne ale jak masz jakieś kłopoty to możemy ci pomóc - postanowił jednak usiąść n tym krześle
- Dzięki wielkie ale wy macie swoje życie a ja mam swoje i nie sądzę abyście byli mi w stanie pomóc - chciałam w jakiś sposób jego depnąć od siebie aby nie pchał się do mojego bagna bo to zle się skończy
- on Nikol nie wiesz dużo rzeczy o nasz - powiedział uśmiechając się - nie odpychaj pomocy - wstał i wyszedł z pokoju jakby nigdy nic. Nie wiedziałam co zrobić byłam wykończona a oczy zaczynały robić się coraz bardziej ciężkie az zasnęłam.


_________________________________________________________________

Proszę Miski komentujcie <3

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 8

Impreza udana ahhh tak nawet nie chciało mi się oczu  otwierać ale poczułam jakąś silną rękę na sobie odwróciłam się i ujrzałam przed sobą śpiącego Alana. Powoli wstałam aby go nie budzić byłam w samej bieliźnie nic nie pamiętam. Zaczęłam kierować się do łazienki gdy ktoś złapał mnie za rękę i tym kimś był Alan
- Dzień dobry koteczku - mówił seksownym głosem. Pamiętam ze zgodziłam się z nim być ale nie wiem czy to był dobry pomysł czy dam rade za te krzywdy co mi zrobił...
- Cześć- odpowiedziałam tylko i poszłam ubrać się w TO.Czy moje życie będzie tak zawsze wyglądać czy zawsze będę skazana na nich. Narkotyki i non stop zabawa zaczyna mnie to wszystko przerażać... Nie mam innego wyjścia nie mam żadnej deski ratunkowej nikt oprócz nich mi nie pomoże nie mam najbliższej rodziny nikogo kto mógł by mnie z tego bagna wyciągnął. Wyszłam z łazienki i już jego nie było zeszłam na dół aby coś zjeść. Od razu Stef przybiegła mnie ucałować na dzień dobry humor trochę mi się poprawił jak zobaczyłam jej mordeczkę ale nie na długo ... Zobaczyłam sterty prochów i Alana
- Słonko musisz jechać dziś do naszego najlepszego kupca chciał cię widzieć i musisz mu zawieść duży pakunek, ale na razie popakuj nasz ekwipunek jak możesz słonko- powiedział i pocałował mnie w policzek a moje mięśnie się napięły
- ok - odpowiedziałam krótko aby nie zaczynać kłótni i zaczęłam pakować co trzeba. Lecz nurtowało mnie jedno pytanie musiałam zapytać
- Alan czy tym "najlepszym kupcom" - zrobiłam cudzysłów w powietrzu - jest Greg ?- patrzyłam na jego reakcje. Nienawidziłam Grega myślał ze zawsze będę jego. Był obskurny i wszyscy wiedzieli ze go nienawidzę. Na początku było ok przywoziłam jakiś towar jakiś mały flirt i spadałam z podwójnym napiwkiem. Pewnej imprezy u niego przespałam się z nim i od tamtej pory myśli ze będę na każde jego zawołanie i ze może co chce ze mną robić...
- Tak - powiedział Alan podchodząc do mnie
- Pojebało Cie, wesz ze go nie cierpię -odeszłam krok do tyłu
- Kochanie ale wiesz ze od niego tylko ty dostajesz więcej kasy. Dasz rade- powiedział gładząc delikatnie moją rękę, zabrałam ją jak poparzona. Wkurwiłam sie na maxa
- Tak mnie kochasz wiesz co Alan jesteś śmieszny... dla ciebie liczy się tylko i wyłącznie kasa nie ja wiesz ze pewnie zaprowadzi mnie do łóżka bo inaczej nie da mi stamtąd wyjść- patrzyłam na niego zabójczym wzrokiem i kontynuowałam swój monolog- nie obchodzi cie to ze Twoja dziewczyna zostanie zgwałcona ha no tak jesteście do siebie podobni obaj lubicie mnie gwałcić niczym się nie różnicie- nie wiedziałam skąd miałam tyle odwagi w sobie aby powiedzieć to co myślę o Alanie
- zamknij mordę suko- wysyczał przez zęby
- bo co zgwałcisz mnie proszę co to kurwa ci da jesteś gnojkiem cholernym gnojkiem który po trupach dąży do celu- odwróciłam się i zaczęłam iść do siebie do pokoju ale odwróciłam się  przed schodami i dodałam
- Brzydzę się tobą Alan, nie chce cie więcej widzieć i wiesz co nie wiem co mi odpierdoliło żeby być z tobą nie chce już nigdy być z tobą rozmierz ty jesteś w moich oczach zerem - adrenalina skoczyła we mnie uhhhh normalnie rozszarpała bym go. Poczułam jak z całej siły ktoś szarpie mnie za rękę i prawie nie spadłam ze schodów . Przede mną stał Alan jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie, oczy to miał czarne ze złości
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów!- powiedział przez zęby
- A pierdol się nie jestem Twoja własnością - poczułam mocne uderzenie w policzek odrazy za niego się złapałam a on zaczął niemiłosiernie piec
- zawsze będziesz moja i więcej tak do mnie nie mów bo będzie gorzej z tobą kochanie pamiętaj - mówił to z takim spokojem ze nie wierzyłam ze przed chwilą mnie uderzył.
 Plunęłam mu w twarz i pobiegłam do pokoju. usłyszałam tylko za sobą śmiech Alana. Wzięłam tylko deskę i zbiegłam na dół biorąc przy tym towar i trzasnęłam drzwiami.
Teraz czekało mnie nieznane byłam tak strasznie wkurzona ze byłam w stanie wywalić te prochy i spieprzyć z tego parszywego miejsca daleko stąd ale nawet nie miałam przy sobie żadnego dowodu tożsamości. Nigdy nie wyrwę się z tego bagna takie jest moje życie. Najgorsze było to ze Alan będzie robił mnie za swoją własność a jak nie będę go słuchać nie wiem co się stanie to jest w tym najgorsze co ja mogłam zrobić nic ...
Stałam właśnie pod ogromną willą Grega. Zadzwoniłam dzwonkiem po chwili drzwi się otworzyły w nich stał ogromny goryl haha łysy i muskularny miał około 30 lat. Każdy go się obij ale nie ja. Mike to stary znajomy z którym dobrze żyje
- Niki - powiedział i jego wielkie ręce objęły mnie
- Też cie miło widzieć ale możesz juz mnie puścić - powiedziałam śmiejąc się a on grzecznie mnie postawił
- ja do starego zgreda gdzie go znajdę - zapytałam ale Mike wiedział jakie mam podejście do jego szefa i wiem że zawsze staje w mojej obronie ale szef to szef ile razy krzyczałam żeby ktoś mi pomógł on nie mógł tego zrobić bo stracił by pracę
-  kancelaria - mówiąc pokazał dłonią, a ja poszłam w tamtym kierunku usłyszałam jeszcze tylko
- powodzenia - odwróciłam się na pięcie i delikatnie uśmiechałam się do mężczyzny.
Delikatnie zapukałam do dębowych starych drzwi
- proszę- nacisnęłam klamkę i weszłam do szarego od dymu papierosowego pomieszczenia
- dostawa - powiedziałam i położyłam na biurku całą paczkę białego proszku. Greg odwrócił się do mnie przodem i szeroko się uśmiechną. Nie mogłam na niego patrzeć był obleśny.
- Ojej moja Nikolka przyjechała, usiądź kochanie co u ciebie słychać? stęskniłem się za tobą wiesz - podszedł do mnie i pogłaskał mnie po policzku
- nie dzięki ale ja tylko przyjechałam dać paczkę i po kasę i spadam - odsunęłam się do tyłu. Mina Grega zrzedła i odszedł do paczki wsadził ją do szafki i wyją grubo wypchaną kopertę. Podał mi ją
- to 2razy większa stawka ale wiesz co to oznacza słoneczko - szepnął mi do ucha. Wzdrygnęłam się wiedziałam ze chce ze mną pójść do łóżka. Momentalnie zrobiłam krok do tyłu ale okazało się ze za mną była już ściana nie wiedziałam co zrobić.
- Chciał byś Greg - wysyczałam do niego. Lecz on szybko podszedł do mnie i oparł całe ciało o mnie i zaczął mnie całować po szyj . Działaj Niki działaj powiedział mój umysł. W jednej chwili walnęłam go kolanem w krocze. Greg się zgoił w pół a ja wybiegłam z kancelarii do puki wiedziałam zę Greg mnie nie dogoni. Mina Mike była boska patrzył na mnie z otwartymi ustami a ja biegnąc zaczęłam się śmiać
- czego się patrzysz dostał za swoje lepiej biegi gdzieś do kuchni żeby sie nie pruł do ciebie ze mnie puściłeś - rzuciłam do niego i wybiegłam z willi. Złapałam deskę i czym prędzej wyjechałam z jego posiadłości. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje ze zrobiłam się az tak odważna zeby wszystkim odgadywać pasowało mi to. Wyjeżdżałam właśnie na główną drogę gdy usłyszałam pisk opon i poczułam uderzenie ... Ciemno

Harry
-To co chłopaki robimy dziś imprezę - krzykną Liam
- taaaaa- odezwaliśmy się wszyscy
- to ja zadzwonię po jakieś panieneczki aby się pobawić, nie ma to tamto rozjebać gang w obcym mieście trzeba to oblać jak nić - mówił Zayn wyciągając  telefon z kieszeni. Ja kierowałem a Louis siedział obok mnie z tyłu siedział Zayn Niall i Liam. Z radia poleciała ulubiona piosenka chłopaków <nutka>. Zaczęli wszyscy tańczyć i wymachiwać rękami
- dawaj Harry tańcz z nami - krzynką Niall i szarpną mną. Zacząłem się śmiac i sam się wygłupiać. Machaliśmy wszyscy rękami a ja kierownice pilnowałem kolanami,
- HARRY UWAŻAJ!! - krzyknął Liam . Zamarłem złapałem kierownice i zaczepem chamowaci ale się nie wyrobiłem. Usłyszałem huk i wiedziałem ze już kogoś potraciłem
- Hary spierdalamy stąd jak najszybciej - krzyknął Louis
- Nie ! - rozpiąłem się i wybiegłem przed samochód a za mną reszta chłopaków. Było już trochę ciemno więc nie widziałem dokładnych rys twarzy ale na pewno była to dziewczyna. Dotknąłem jej tętnicy i sprawdziłem czy żyje. Na moje szczęście lub nie szczęście żyje
- Zyje - uspokoiłem się trochę ale nadal oddychałem płytko i nerwowo
- Niall dzwon do doktor Cassidi już niech za 10 min będzie u nas- krzyknąłem i wziąłem dziewczyn na ręce była nieprzytomna
- oszalałeś chcesz ją zawieść do naszego domu - mówił przerażony Louis
- nie panikuj stary to nas wszyscy sie boją a nie my kogoś - powiedział do niego wyluzowany Zayn - no to nici dziś z naszej imprezy - dodał po krótkiej chwili
- Zayn już nie przeginaj pały - syknąłem do niego i kazałem im wsiąść aby trzymali ją na kolanach. Byłem przerażony ze mogłem kogoś potrącić
- ejjj Harry - powiedział zdziwionym głosem Niall po długiej ciszy on zawsze musi coś wymyślić
- co znowu - powiedziałem wjeżdżając już na nasze podwórko
- tak chciałem zobaczyć kim ona jest i otworzyłem jej saszetkę- powiedział niewinnie zaparkowałem przed domem i wyłączyłem silnik ale wszyscy siedzieli
-i ?
- i ma tam sporą sumkę kasy i telefon tylko
- jak to pokaż - odrazy odezwał sie Liam
- ogarnijcie sie wysiadamy pogadamy o tym w domu - powiedział poważny Zayn i wyszedł jako pierwszy z samochodu i wziął dziewczynę na ręce a reszta razem ze mną wzięliśmy przykład z niego. Zayn zaniósł dziewczynę do pokoju gościnnego i wtedy dopiero zobaczyłem ze znam ta dziewczynę. Nie mogłem uwierzyć w to ze ją potraciłem że coś sie jej może stać usiadłem i zakryłem twarz dłońmi.
- stary co jest - usłyszałem głos Louisa
- ja ją znam, to znaczy z widzenia - powiedziałem zerkając na nieprzytomną dziewczynę
- to ta laska co na nią patrzyłeś przed sklepem co nie i ta z imprezy to ta sama - zapytał Zayn a 4 pary oczu zerkało raz na mnie a raz na nią. Pokiwałem tylko twierdząco głową i w tym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi
- ja otworze -rzucił Liam i pobiegł pewnie to Cassidi.
Siedzieliśmy już z 15 min w salonie i nie wiedzieliśmy co sie dzieje. Po chwili zobaczyłem Cassidi wychodzącą z pokoju. jak najszybciej wstałem i podszedłem
- co jej jest - zapytałem
- jest trochę poobijana podałam jej kroplówkę miała dużo szczęścia - uśmiechnęła się na moment - a tak w ogóle wiecie kto to jest
wszyscy patrzyli sie na siebie nawzajem ale nikt nic nie powiedział
- no tak wy po za wojami sprawami nie wiecie co sie dzieje - przewróciła przy tym oczami
- do rzeczy kto to jest - odezwał się Niall
- to Nikol - piękne imie jak i ona sama nie mogłem się skupić chciałem ją zobaczyć jak najszybciej
- Nikol, Niki dziewczyna jest dilerką sprzedaje najlepszy towar w mieście jej gang jest w te klocki najlepszy, do tego jej gang wygrywa wszystkie nocne wyścigi taki hajs trzepią ze to głowa mała, dobra ja spadam. A i jeszcze coś nie wypuszczajcie jej dzisiaj stąd zaraz powinna odzyskać przytomność więc lepiej zeby ktoś koło niej teraz był. Na razie chłopcy -
 powiedziała i wyszła a ja stałem jak zamurowany nie wiedziałem co powiedzieć jak to możliwe ona w tym gangu nie nie wierze.
- to dlatego miała tyle hajsy - rzucił Zayn
- ale jak to, nie ogarniam ona w gangu tym co mieliśmy rozpierdolić - powiedziałem łapiąc sie za włosy
- uspokój się Harry może nie będziemy musieli jej zlikwidować - powiedział Louis
- dobra ide do niej nie mogę tak bezczynnie siedzieć jak ona tam jest - ruszyłem w stronę pokoju
- Harry - powiedział Zayn
- no co - odpowiedziałem jemu nie odwracając się
- pamiętaj ze nie możemy mieć czułych punktów - kurwa musiał dojebać
- no właśnie - powiedziała reszta
- no - rzuciłem i wszedłem do pokoju


_____________________________________________________________
Już jestem zaczynamy znowu pisać do puki jestem w domu :) a tak wg to proszę komentujcie ten rozdział jest dłuższy bo chciałam wam wynagrodzić ze w maju nie miałam jak napisać

 komentujcie proszę bo nie wiem czy jest sens dalej pisać <3